Ojciec Pio do Chorych

Kochaj Boga, jak On chce być kochany (2)

Pod wieczór życia będą cię sądzić z miłości. Staraj się kochać Boga, jak On chce być kochany, a o sobie samym zapomnij- radzi św. Jan od Krzyża.

Trudno jest zapomnieć o sobie, o swoich przyzwyczajeniach i głębokich potrzebach. Trudno jest zapomnieć sposobu, w jaki udzielamy naszym bliźnim rad, niekiedy upominamy bądź wyrażamy jedność i bliskość z nimi. Wszystko to jest tak naprawdę odbiciem naszego wnętrza, częścią osobowości, czymś niezbywalnym - i dobrze, jeśli towarzyszą nam dobre intencje i pragnienie kochania Boga.
Lubię św. Jana od Krzyża, mimo że przez jego słowa przebija pewna surowość. On uczy nas dystansu do nas samych i do innych, przypomina o potrzebie wzajemnego szacunku, o miłości, która ma być czysta, cierpliwa i łaskawa, przez wzgląd na Boga, który zamieszkuje w nas.
Trzeba uświadamiać sobie, że Bóg mieszka w nas, w centrum każdej duszy (św. Jan od Krzyża pisze, że bez tej obecności żadna dusza nie mogłaby istnieć - ŻPM, 4,14), a także to, że Bóg nas dobrze zna - nasze możliwości i starania, ograniczenia i słabości, grzeszność, do jakiej jesteśmy zdolni i świętość, którą nam przeznaczył (Ps. 139). On nie oczekuje od nas niczego, co przerasta nasze siły.

Co zatem mogą znaczyć słowa: “kochać Boga, jak On chce być kochany”? Być może chodzi o to, że mieszkając w człowieku, właśnie w człowieku, Bóg prosi o miłość i że pragnie być kochany również zwyczajną ludzką miłością.
Natomiast, co do “zapomnienia o sobie”, odnosząc je do ludzkiej natury, pisze św. Paweł w pierwszym Liście do Koryntian - o miłości, która “nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości”. Święty Paweł wskazuje na miłość wieczną, która “wszystko przetrzyma” i pozbawiona jest egoizmu. Pisze więc o miłości czystej, o oddaniu dla drugiego człowieka. Aby jednak być oddanym, trzeba kształtować wrażliwość; trzeba umiejętności słuchania, znajdowania czasu, obecności, wybaczania, a także delikatności, bo przecież drugi człowiek jest niepowtarzalny, potrzebuje miłości i zamieszkuje w nim Bóg.

Wielką tajemnicą jest, że w trakcie historii zbawienia Bóg przyjął życie w ludzkim ciele, uświęcając tym samym naszą codzienność oraz że przez cały czas j e s t Bogiem z nami, gotów jest nam przychodzić z pomocą i prowadzi nas ku sobie. Bóg obiecuje wynagrodzić miłość, każdy dobry czyn spełniony z pamięcią o Nim, zwłaszcza wobec nieprzyjaciół (Mt 5,3-12, 43-48; 25,31-40; Mk 9,41; 12,28-34; Łk 6,27-36; 10,30-37; 14,13-14; 17,3-4), a co więcej, mówi nawet, że miłość, zwłaszcza miłosierna, zakrywa wiele grzechów (1P 4,8; Jk 5,20; Prz 10,12).

Przeczytaj też: Bóg pragnie być kochany (1)

© Maria Chełmińska, styczeń 2009r.